Niedzielny wieczór. Upalny weekend się kończy. Zalew. Plaża. Tłumy rzedną, choć plac zabaw, ogromny brodzik dla dzieci i okoliczne kawiarenki nadal pulsują gwarem, śmiechem i zabawą.
Długi pomost chyboce od kroków przechodzących.Zdejmujemy buty.Moczymy nogi w zaskakująco ciepłej wodzie.Kładziemy się na pomoście i zawieszamy nogi na linach – poręczach jak na sznurku do prania.
Po chwili znajdujemy kolejnych i kolejnych naśladowców. Już kilka par przygląda się światu w pozycji horyzontalnej. Jakie fajne złamanie konwenansów.
Przechodzące w minispódniczkach panie omijają nas szerszym łukiem. Nie wiadomo w która stronę skierowany jest nasz wzrok za lustrzanymi okularami…
Chmury tańczą powoli na niebie. Wtórują im wielokrotnie szybszymi ruchami jaskółki – śmigające pogodnie wysoko i ślady samolotów odrzutowych zadziwiająco szybko rozmywające się w błękicie.
Umorusany, strzaskany słońcem dziesięciolatek liżący namiętnie loda, staje jak wryty na nasz widok. Z rozwalającą szczerością emfazą mówi do siebie:
– Epickie !
i biegnie, na tyle szybko na ile pozwala jednoczesne lizanie, żeby dogonić kolegów.
Pewnie w minutę po tym zdarzeniu nie pamięta o nim. My ekscytujemy się jego komentarzem przez cały wieczór. Ma szansę zająć poczesne miejsce w klasyce naszych prywatnych 'miejskich legend’
Przy okazji: ciekawe rozważanie na temat anglicyzmu ‘epicki’ szturmującego język polski
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=10510
Hmm… miejmy nadzieję, że malec nie miał na myśli ‘epic fail’…
Neosemantyzm wchodzący do mowy potocznej na mocy kryterium uzualnego – uff… ktoś pisze bardziej skomplikowanie ode mnie!
Drogi Czytelniku – mam do Ciebie prośbę. Jeśli dotarłeś do tego miejsca to zainteresował Cię ten tekst. Daj szansę na kontakt z nim także innym. Udostępnij go Twoim znajomym! Dziękuję Ci w swoim i ich imieniu!
Możesz użyć linku
https://archiwum.jarekguc.pl/2014/12/22/epickie-wspomnienie-z-lata/
lub poniższych ikon.