„Za często myślimy o tym, co nam w życiu nie wychodzi, a za mało o tym co idzie dobrze. Czasami oczywiście warto przeanalizować niekorzystne zdarzenia, żeby wyciągnąć wnioski i uniknąć podobnych sytuacji na przyszłość. Jednak ludzie na ogół, za długo rozmyślają o niedobrych stronach życia. Co gorsza, skupianie się na zdarzeniach negatywnych przygotowuje grunt pod lęki i depresje. Można temu zapobiegać, ćwicząc się w myśleniu o tym co poszło dobrze oraz smakowaniu doświadczeń pozytywnych”
Martin P.E. Seligman (twórca psychologii pozytywnej)
Wdrożyliśmy w firmie system ocen „360 stopni” dla wszystkich pracowników. Wszyscy wszystkim dawali informację zwrotną o ich pracy i o byciu w zgodzie z firmowymi wartościami. Były wyliczane wskaźniki, formułowane opinie i uwagi. Zebrany materiał omawiano z zainteresowanym i był on bazą do tworzenia osobistych planów rozwoju. I co? I nic! A może nawet gorzej. Symptomy regresu.
Wszyscy, jak głupi, rzuciliśmy się do pracy nad negatywami, słabymi stronami, sprawami do poprawy. Minęło trochę czasu i zrozumieliśmy, iż takie samobiczowanie się nie ma żadnego potencjału rozwojowego.
Wyobraź sobie siebie jako żaglowiec.
Trudno zupełnie pominąć ułomności, słabe strony, niedoskonałości, błędy. Są one jak kotwica która trzyma okręt na uwięzi albo co najmniej, dramatycznie spowalnia tempo jego poruszania się.
Jasne, że taką kotwicę trzeba wyciągnąć z mułu, podnieść na tyle żeby nie zahaczała o krzaki przy dnie, może nawet wciągnąć na pokład. Ale na ile trzeba się na niej koncentrować? Czy ma być lśniąca, wypolerowana i zadbana jak pupcia niemowlaka? Przecież to tylko cholerna kotwica!
O pięknie żaglowca, o jego dynamice, szybkości i zwrotności stanowią … żagle i ster! To na nich powinniśmy się koncentrować. Na silnych stronach, umiejętnościach, potencjale, szansach, obiecujących kierunkach. To je musimy zauważać, umiejętnie ustawiać je na wiatr, dbać o ich stan, rozwijać i pielęgnować a w końcu być z nich dumnym. Kto widzi kotwicę patrząc na tnący fale, płynący w stronę słońca, okręt pod żaglami?
Nie koncentruj się nadmiernie na pracy nad słabymi stronami. To co silne i pozytywne powinno skupiać twoją uwagę przede wszystkim.
W kolejnej odsłonie procesu „360-tek” i budowania planów rozwoju zmieniliśmy proporcje. 80% koncentracji na pozytywach i mocnych stronach uczestników oraz sposobach ich najpełniejszego wykorzystania. 20% uwagi skupianej na błędach i słabych stronach z akcentem na szukanie szybkich i sprytnych pomysłów na takie ich ogarnięcie, żeby dało się z nimi jakoś żyć. Co więcej! Nierzadko udawało nam się doprowadzać do tego, że odpowiednio eksploatowane silne strony w jednym obszarze były naturalnym antidotum na słabości w innym. Wystarczyło uruchomić taki sposób myślenia o poszukiwaniu rozwiązań. Wystarczyło obrać właściwy kurs.
Po latach przeczytałem w książce Tonyego Schwartza „Taka praca nie ma sensu”:
„Najwyższą wartość generujemy nie dzięki skupieniu jedynie na mocnych stronach lub ignorowaniu słabości, lecz poprzez poświęcanie uwagi i jednym i drugim”
W pierwszej chwili żachnąłem się. Potem stwierdziłem, że jeśli uzupełnię to zadnie stwierdzeniem ’…w odpowiednich proporcjach’ to będę mógł nadal używać swojego ulubionego metaforycznego obrazu okrętu z kotwicą słabych stron i napiętymi na wietrze żaglami stron mocnych.
Drogi Czytelniku – mam do Ciebie prośbę. Jeśli dotarłeś do tego miejsca to zainteresował Cię ten tekst. Daj szansę na kontakt z nim także innym. Udostępnij go Twoim znajomym! Dziękuję Ci w swoim i ich imieniu!
Możesz użyć linku
https://archiwum.jarekguc.pl/2015/03/12/dlaczego-nie-powinienes-ciezko-pracowac-nad-swoimi-slabymi-stronami/
lub poniższych ikon.