Zapadła mi mocno w pamięć i serce przeczytana gdzieś, nie pomnę gdzie, opowieść o dalekowschodnim władcy. Jego królestwo chyliło się ku upadkowi a podwładni byli przerażeni postępującą degrengoladą, bo ich władca stale się martwił. Kiedy było źle – martwił się, że jest źle. Kiedy było dobrze – nie potrafił się tym cieszyć gdyż martwił się czytaj dalej